Są twoje!... Ja przynajmniej prędzejbym z głodu umarł, niżeli ruszył jednego centa... a te paręset reńskich... które... już się wydało... poszły w dom... dla was...
dla ciebie i twego rodzeństwa...
W istocie dzieci dostały nowe trzewiki, do salonu sprawiono paradną lampę, a ojciec obstalował sobie okazałe futro, niezbędne dla muzyka, udzielającego lekcyi w zamożnych domach.
Nakoniec wyschło mu w gardle.
Widząc przytem, że się zaczyna powtarzać, wydobył z piersi ostatnie wibracye bólu i odprawił grzesznicę rozdzierającem duszę oznajmieniem, iż serce ojca odwróciło się od niej
na zawsze, poczem, wyczerpany wrażeniami, spożył stojąc kawałek kiełbasy, popił piwem, którego pół butelki zostało za oknem od objadu i położył się spać.
W kwadrans cały dom chrapał, nawet matka, która, gdy mąż odwrócił się do ściany, na chwilkę tylko wyskoczyła z pod kołdry, aby się podrapać w swędzące od leżenia miejsca i
ukrywszy się z głową jak w namiocie w białych przestworach koszuli, łowieniu pcheł do światła lampy poświęciła ostatnią minutkę strasznego dnia.
Nazajutrz podeszła kobieta, którą wołały do czynu liczne obowiązki gospodarskie, siłą woli dźwignęła się z łóżka i otrząsając zgryzotę, oddała się zwykłym zajęciom.
Tylko biała przepaska na czole mężnej mówiła, że przez tę duszę przeleciał wczoraj huragan boleści.
Wnet rzeczy poszły dawnym trybem.
Dom napełnił się hałasem dzieci, zrzędzeniem matki i dosadnemi wyrażeniami ojca, który zjawiając się w domu na krótko, zmuszonym był objawiać swą wolę i swój temperament w
skondenzowanej formie terminów, opuszczanych zazwyczaj przez słowniki. Powietrze jednak zdawało się nieco lżejszem.
Najstarszym w rodzinie przestała dolegać tajemnica, która w równym stopniu przykrą jest winnemu, jak winowajcy.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 Nastepna>>