Tak bowiem, na codzień, burmistrz czuł się bezsprzecznie najpierwszą osobą w mieście, mogąc przez dzień cały paradować po ulicach w próżnowaniu, podczas kiedy Kolka musiał
się dobrze napocić nad heblem, aby obżywić liczną swoją rodzinę.
W święta wszelako i w przeróżne, zręcznie przez Kolkę wynajdywane uroczystości, mąż ten, dowódca miejscowej ochotniczej straży ogniowej, w swoim przepysznym mundurze i
srebrzystym kasku z pióropuszem, bezwarunkowo stawał się najokazalszą figurą w mieście i postać Migdała całkowicie usuwał w cień.
W wynikłem z tego głównie początku współzawodnictwie obaj ci najtężsi obywatele Kąta przy każdej okazyi usiłowali prześcignąć się nawzajem i zaćmić w pogoni za
popularnością.
Najświeższy czyn Kolki, acz ogólnej pożyteczności, inne jeszcze, hardziej osobiste miał pobudki — a począł się tak.
Kazik, siedmnastoletni syn stolarzowy, z szczególnem zamiłowaniem przesypiał od pewnego czasu noce nie we wspólnej rodzinnej sypialni, lecz w śpichlerzu na sianku.
Wobec ciepłej pory wydawało się to z pozoru zupełnie naturalnem.
Pewnego wieczora jednak wypatrzono go, jak wymknąwszy się z domu, wkradł się do kawiarni Fajwlowej, gdzie spędził dobre dziesięć minut, tyle, ile potrzeba na wypicie szklanki kawy
z rogalkiem a nawet z dwoma. Ale gdy się zdarzenie rozniosło, nikt nie przypuszczał, ażeby chłopiec chodził tam na kawę.
Nie przypuszczał też tego i ojciec, który wsypał wyrostkowi oblewane baty — a błagania Kazika i krzyki starego: "ja urwisie, byłem już pod wąsem!...
" rozlegały się w pryncypalnej ulicy Kąta aż po drugą przecznicę na prawo, licząc od studni.
W najściślejszym związku z tym wypadkiem zjawiła się nazajutrz rano w domostwie Kajwlowej gromadka poważnych mieszczan, którzy nie zdejmując czapek obeszli wszystkie ubikacye
mieszkalne i niemieszkalne, strych i podwórze, przyglądając
się z wielkiem skupieniem sufitom i ścianom, opukując mury i kiwając głowami, jak to czynią lekarze nad bardzo chorym
człowiekiem.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 Nastepna>>